Słabo, a nawet bardzo słabo zagrali piłkarze Fabloku przeciwko Garbarzowi, ale nie miało to znaczenia. Najważniejsze w tym spotkaniu było zdobycie kompletu punktów i to chrzanowianie osiągnęli. Piłkarze Fabloku przyparci do muru wygrali ważne spotkanie- Ktoś kiedyś powiedział, że piękno zabija - zaczął Tomasz Wolak, połowa grającego duetu trenerskiego Fabloku. - Na pewno styl, wjakim sięgnęliśmy po zwycięstwo nie mógł zachwycić, ale futbol to nie jest dyscyplina, wktórej punkty przyznaje się za wrażenie, ale za to, co wpadnie do siatki. Zagraliśmy więc brzydko, ale wygraliśmy ito się wtej chwili tak naprawdę liczy. Poza różnymi naszymi słabościami wpływ na postawę zespołu miała także bez wątpienia stawka spotkania. Każdy zdawał sobie sprawę, że wygrana wtym meczu jest naszym obowiązkiem, bo inaczej możemy mieć poważne kłopoty zutrzymaniem. Zdrugiej strony dla rywali było to spotkanie ostatniej szansy iwiadomo było, że zawieszą wysoko poprzeczkę. Faktycznie długo nie potrafiliśmy złapać właściwego rytmu. Być może byłoby inaczej, gdyby Wojciech Sabuda wykorzystał szansę, którą miał już w 6 min. Wtedy Bartłomiej Karlak zderzył się z jednym ze swoich obrońców i w efekcie zgubił piłkę. Napastnik Fabloku stał w tym czasie jak zahipnotyzowany przed pustą bramką. Gdy w końcu zdecydował się na strzał, to posłał futbolówkę obok słupka. Gospodarze mogą mówić jednak również o szczęściu, że w I połowie sami nie stracili gola czy nawet dwóch. Okazało się jednak, że rywale z Zembrzyc mają jeszcze większe kłopoty ze wie, jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie Jan Bogucki. Jasiu, jak wołają na niego pieszczotliwie kibice i koledzy z drużyny, miał swój dzień. W roli prowadzącego grę nie radził sobie za bardzo, ale za to świetnie potrafił znaleźć się pod bramką Garbarza lub - jak kto woli - piłka go po prostu szukała strzale 21-letniego pomocnika w 34 min gospodarze objęli właśnie prowadzenie, które jednak nic nie zmieniło, bo chrzanowianie dalej grali słabo i w pierwszym kwadransie po przerwie przewaga gości jeszcze bardziej wzrosła. Dobry okres swojej gry podopieczni trenera Zbigniewa Bulka udokumentowali wyrównującym golem. W tym momencie w sercach miejscowych zagościło zwątpienie. Chyba niewiele było takich, którzy widząc dotychczasowy przebieg spotkania, mieli jeszcze nadzieję na tak korzystny obrót sprawy dla mu w tym goście, a dokładnie Jacek Kudzia. Jeden z najlepszych zawodników Garbarza, który w chwilę po wyrównującym golu wpakował piłkę do swojej siatki. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła piłkarzom z końcówce na boisku dominowali już gospodarze, którzy przypieczętowali wysokie zwycięstwo, przy czym mieli jeszcze okazje, aby było ono jeszcze bardziej Pokazaliśmy, że potrafimy grać składnie iskutecznie. To jest dobry prognostyk przed finiszem sezonu, wktórym czekają nas kolejne trudne spotkania, wnajbliższej kolejce na wyjeździe zGlinikiem apotem usiebie z____Lubaniem. Dzięki tej wygranej mamy jednak trochę oddechu - zakończył Tomasz Wolak.(BK)
Dzień próby. Dzień próby ( ang. Training Day) – amerykański film sensacyjny z 2001 roku w reż. Antoine’a Fuqui . Po wyrównanym spotkaniu Skalnik zainkasował komplet punktów. Bohaterem gospodarzy został Bajdel, który dwukrotnie trafił do bramki w 5 min po składnej akcji w wykonaniu całego zespołu Skalnika w dogodnej sytuacji znalazł się Fritz, jednak nie trafił do celu. Później gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a żaden z zespołów nie zdołał wypracować sobie korzystnych sytuacji do zdobycia gola. Dużo ciekawszy przebieg miała druga odsłona zawodów. Z dużym animuszem przystąpili do niej zwłaszcza gracze Skalnika, którzy kilkakrotnie niepokoili golkipera z Drwini. Wreszcie w 58 min ich starania zostały nagrodzone. Fritz zagrał piłkę w pole karne gości, a tam przejął ją Bajdel, który z 5 metrów precyzyjnie posłał piłkę w dalszy róg bramki Piątka. Taki obrót sprawy zmobilizował rywali do bardziej zdecydowanych ataków, po których dwukrotnie dość poważnie zagrozili bramce Skalnika. Na wysokości zadania stanął jednak Kantor, który skutecznie zagrodził piłce drogę do tymczasem nastawili się na kontry i po jednej z nich około 25 metrów od bramki przeciwnika faulowany był Hasior. Do piłki podszedł Bajdel i uderzył dość mocno, a rykoszet sprawił, że futbolówka znalazła się w Kamionka Wielka2 (0)GKS Drwinia0Bramki: 1:0 Bajdel 58, 2:0 Bajdel Kantor - Kłębczyk, Kulpa, Skrzypiec, G. Nowak - Żarnowski, Hasior, S. Nowak, Bajdel (80 Chochla) - Szczurek (85 P. Nowak), Piątek - Cygan, Kular, Buczek, Mikler - Śliwa (46 Kołodziej), Mateusz Kaczmarczyk I, Rynduch, Kazimirek (63 Tomala) - Bawół (70 Mateusz Kaczmarczyk II), Madej (70 Jastrzębski).Sędziowała: Ewa Szydło (Gorlice). Widzów: 100. Dzień świra (2002) Maciej Dowgiel, Centralny Gabinet Edukacji Filmowej Reż. Marek Koterski Krótka informacja o filmie „Dzień świra" to jeden z najważniejszych polskich filmów początku XXI wieku, a jednocześnie najwybitniejsze dzieło jego twórcy – Marka Koterskiego. Stawia poważne pytanie o moralną i intelektualną kondycję współczesnych inteligentów – humanistów Leniwie zaczal sie weekend, samochod wzielismy dopiero w sobote rano (sliczna maszyna Mazda CX 7) ale za to na caly tydzien, w srode po poludniu zaczyna sie dluuuuuuugi weekend. Indyk bedzie mial swoj dzien :). Ruszylismy niemrawo na polnoc przez Sausalito w strone Point Reyes. Juz u nas pod domem byl niezly fog ale wjezdzajac na mosc mielismy probke tego co bedzie nasz czekac ... Widoki do pewnego monemtu byly niesamowite, droga numer 1 biegnie wzdluz wybrzeza i jest bardzo widokowa :) niestety fog zaatakowal szybko i zniknely piekne widoki. Jazda serpentynami w gorskich rejonach nie jest mila i latwa ale jakos dalismy rade, slaba widocznosc ... Klimat i "klimat" przypominaja walie i szkocje, jest bardzo zielono i gorkowato, wiszaca mgla i mijane domki maja swoj urok nietypowy dla ameryki. Mozna tu krecic filmy o wyspach brytyjskich i nik sie nie polapie :) Dotarlismy do latarni morskiej w Point Reyes tuz przed zamknieciem. Widocznosc byla na 0 metrow ... slyszelismy ocean :) mimo to bylo ciekawie. Potem powrot w mleku i nocy ... slabo to wygladalo ale GPS pokazywal gdzie sa zakrety :) Golden Gate Bridge caly dzien byl zasloniety przez fog, jaki musza miec pech turysci ktorzy wpadna na jeden dzien do SF i zechca zobaczyc to magiczne miejsce :)Na noc dotarlismy do Monterey, po drodze zrobilismy zakupy w polskim sklepie, kilbasa i kabanosy, ogorki kiszone i piwo zywiec :) for fun. Odbyla sie uczta staropolskim zwyczajem. Oczywiscie nastepnego dnia bolala mnie glowa... cos mi tu klimat nie "robi" jesli chodzi o trunki. Poranek sloneczny, usmiech na ustach. Cieplo bardzo wiec wszyscy w koszulkach. Przybyli do nas znajomi Asia z Kuba. Przed wyruszeniem na ocean Kuba naprawil kil, plywajac w akwalungu pod lodzia. Pogoda dopisywala i rybki tez sie zlowilo, Piotr nawet ponurkowal z lodzi wiec wszyscy byli happy :) :) :) Wieczorkiem musialem "przygotowac" rybki na grila. No i tak minol nastepny weekend (napewno nikt nie wypoczal ) ale nie o to w tym chodzi :)[San Francisco - Sausalito - Point Reyes - Monterey] W drugiej części trylogii erotycznej, pt. " 365 dni: Ten dzień " te elementy również odgrywają ważną rolę. Ważną zmianą jest natomiast to, że poza znanymi za granicą piosenkami, wKhaosth w odpowiedzi na post: Khaosth | Poszukuję dwóch tytułów: krótkometrażowych animacji przedstawiających jakieś nieistniejące, acz szkodliwe była animowana komputerowo. Obraz z niej był ukazany oczami nieznanej nam bliżej postaci. Ta osoba otwierała drzwi do windy, takiej jak w kopalniach. Dalej windą zjeżdżała parę pięter niżej, by otworzyć drzwi do magazynu pełnego klatek - prawdopodobnie z tymi odcinek opisywał inny gatunek. Były one prezentowane w taki "policyjny" sposób. Oglądaliśmy teczkę, w której zawarte były informacje na temat tych istot oraz dowody ich występowania. Jeden z odcinków opowiadał nam np. o robakach, które swym licznym występowaniem, często doprowadzają do zatykania była emitowana z ok. 10-15 lat temu, w paśmie rozkodowanym Canal+. Całkiem możliwe, że poprzedzała "Zwariowane melodie" z królikiem Bugsem (ale nie była w żaden sposób z nimi powiązana!!!).II. Tytuł o którym pisał @Bartek2508 w poprzednim temacie:"Ogladalem go ze 3 lata temu wiec podejrzewam ze to film z roku 2000-2006. Byl to horror/thriller, w ktorym kilku bochaterow znalazlo w lesie dom, gdzie zyla dziwna rodzinka. Glowny motyw polegal na tym, ze w domu codziennie byl ten sam dzien, toczyl sie tak samo jak poprzedni, te same teksty przy sniadaniu itp , a bohaterowie ktorzy tam przenocowali co rano mysleli ze to ich pierwszy dzien w tym domu. Dni sie powtarzaly z ta roznica ze codziennie dochodzil ktos nowy, a ktos znikal, ale bochaterowie nocujacy w tajemniczym domu nie zauwazali tego. W ich mniemaniu ''przybyli wczoraj''. Rodzinka skrzetnie eliminowala co noc ktoregos z gosci, ale pozostali rano nie pamietali o istnieniu takiej osoby. Wszyscy dostawali cos do jedzenia przez co zapominali poprzedni dzien. Ciezko mi to dokladniej opisac ale jak ktos odladal to powinien skojarzyc. Prosze o pomoc. Dodam jeszcze ze nie byl to zaden medialny tytul. wtedy bym pamietal. film ktorego szukam nie byl ''glosny'' w zadnym aspekcie. po prostu sredniobudzetowy horrorek przeznaczony na dvd (raczej nie ujrzal wielkich ekranow) jestem przekonany ze jak ktos ogladal, to od razu bedzie wiedzial jaki film mam na mysli, gdyz podalem dosc konkretny opis na poczatku. gorzej z zapamietaniem tytulu :) wiem ze w wielu filmach jest ''dom w lesie'' itp, ale motyw z ''niepamietaniem dnia wczorajszego'' jest dosc oryginalny. nie chodzi tu bowiem o zwykle zaniki pamieci. bohaterowie doskonale pamietaja kim sa, pamietaja ze zatrzymali sie na nocleg, a oryginalnosc polega na tym ze zapominaja jedynie poprzedni dzien i osobe ktora w nocy zostala zaszlachtowana :) stad tez ciagle sa przekonani ze przybyli dnia poprzedniego. po kilku ''podobnych jak 2 krople wody'' dniach jeden z bohaterow przypomina sobie przy -ntym z rzedu sniadaniu ze na jednym z krzesel ''wczoraj ktos siedzial a dzisiaj go nie ma'', co daje mu do myslenia ze w takim razie musi byc cos nie tak, skoro rzekomo przybyli wczoraj na nocleg, a on pamieta wczorajsze sniadanie :) Probuje przekonac o tym znajomych lecz oni nie wierza. jesli dobrze pamietam, bohater ten zaprzestaje po kryjomu jadac sniadan i rozpoczyna ''sledztwo'' (jako ze w tych posilkach jest cos co powoduje ta niepamiec)"Z góry dziękuję za pomoc. :)
Kurcze nie rozumiem po co robić remake tego filmu??? Szwecka wersja jest genialna, przepiękne zdjęcia, scenerie, genialna gra aktorska, ciekawa fabuła i klimat!!!
Opublikowano: 2014-05-20 19:32:21+02:00 · aktualizacja: 2014-05-20 21:43:59+02:00 Dział: Kultura Kultura opublikowano: 2014-05-20 19:32:21+02:00 aktualizacja: 2014-05-20 21:43:59+02:00 fot. YouTube/Kadr z filmu "Jak wytresować smoka" W drugiej części kinowego hitu „Jak wytresować smoka” jeden z animowanych bohaterów będzie miał swój coming out. Reżyser bajki dla dzieci jest zachwycony własnym pomysłem i już myśli o rozwinięciu tego wątku w przyszłości. Znana bajka dla dzieci już zrobiła wiele zamieszania. Reżyser Dean DeBlois, który jest zdeklarowanym gejem, postanowił wprowadzić do drugiej części filmu animowanego bohatera homoseksualistę. W „Jak wytresować smoka 2” znany z pierwszej części wiking Gobber podczas scenki, w której widać kłócące się małżeństwo, mówi: I dlatego nigdy się nie ożeniłem. No, jest jeszcze jeden powód. Na tym niedopowiedzeniu skończy się homoseksualny wątek, który docelowo DeBlois ma zamiar rozwijać w dalszych częściach animowanego filmu. Jako że przyjęło się, że w filmach dla dzieci wszyscy powinni być hetero, to dość śmiały krok z naszej strony. Tym razem poprzestaniemy na tej skromnej linijce, bo wymyśliliśmy ją ad hoc. Ale już w kolejnym sequelu rozwiniemy wątek homoseksualizmu Gobbera. Naprawdę mi na tym zależy, bo uważam cały pomysł za zabawny i rozczulający. Innego zdania jest wielu internautów, którzy nie widzą nic zabawnego, a tym bardziej rozczulającego w pojawianiu się homobohaterów w filmach animowanych. lap/stopklatka Publikacja dostępna na stronie:A wiemy już przecież, że aktor powróci do tej roli w filmie. Nie będzie on jedynym, wcielającym się na ekranie w tego właśnie superbohatera. W „The Flash” zobaczymy również Batflecka, czyli Bena Afflecka w stroju Mrocznego Rycerza. Jak to możliwe? Sprawa jest prosta. Komiksowe uniwersa filmowe szykują się do wprowadzenia Fot. MARVEL ENTERPRISES / Album/EAST NEWS W piątek zadebiutował film "Spider-Man: No Way Home", który spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony fanów i krytyków. Jego treść sprawiła, że fani chcą nowej części starej serii. W TEKŚCIE BĘDĄ SPOILERY DOTYCZĄCE TEJ PRODUKCJI. The Amazing Spider-Man 3 - o czym miał być film?Oczywiście powodem tego całego zamieszania jest fakt, że w "No Way Home" pojawili się wszyscy trzej ekranowi Spider-Manowie, czyli Tobey Maguire, Andrew Garfield i Tom Holland. Każdy z nich ma swój moment do zabłyśnięcia, ale to bohaterstwo, zabawne teksty i chemia z pozostałymi członkami obsady Garfielda wychodziły na pierwszy plan. To sprawiło, że fani chcieliby zobaczyć kolejny film z Niesamowitym Spider-Manem. Sporo osób może nie pamiętać, że zainspirowani sukcesem "The Avengers", twórcy serii "Niesamowity Spider-Man" chcieli stworzyć swoje własne filmowe uniwersum, które kontynuowałby "Niesamowity Spider-Man 3" i "4", a także spin-offy "Venom" oraz "Sinister Six", w których Gustav Fiers/The Gentleman (Michael Massee) miał odgrywać rolę "złego" Nicka Fury'ego, rekrutującego grupę antagonistów. "NSM 2" przedstawiał nam już Felicię Hardy (Felicity Jones), która mogła zostać Black Cat, Alistaira Smythe'a ( Novak), a także Alekseia Sytsevicha (Paul Giamatti) w roli Rhino. Ta cała trójka miała dołączyć do Sinister Six, które wypełnialiby również Doctor Octopus i Vulture (ich stroje widzieliśmy w samym filmie). Sponsorem całości i szefem drużyny miałby być natomiast wracający zza grobu Norman Osborn/Green Goblin. To potwierdzili nam twórcy - w usuniętych scenach po napisach dowiadywaliśmy się, że Oscorp przetrzymywał zamrożoną głowę Osborna. W innej z nich miał powrócić zmarły ojciec Petera, Richard Parker. Jak lata temu potwierdził scenarzysta serii Dennis Leary w rozmowie z IGN, 3. "Niesamowity Spider-Man" miał nam opowiadać o przywracaniu do życia bliskich:. Częścią dyskusji było to, że w 3. części Spider-Man znalazłby formułę, która pozwala przywrócić do życia jego bliskich. Więc dyskutowaliśmy o tym, że wróciłaby Gwen i Kapitan Stacey. Już po debiucie Toma Hollanda w MCU, reżyser "Niesamowitych Spider-Manów" Marc Webb wyjawił w rozmowie z Den of Geeks, że film oczywiście byłby też oficjalnym przedstawieniem Sinister Six: Zamierzaliśmy zamrozić głowę Normana i przywrócić go do życia. Była też postać o ksywie The Gentleman. Mieliśmy pomysły, jak to wszystko zgrabnie połączyć, ale być może myśleliśmy za bardzo do przodu. Ale to Osborn miał być głównym przeciwnikiem, który rządził Sinister Six. Chociaż też chwilę zastanawialiśmy się, czy nie uczynić szefem Vulture'a. Nie spodziewamy się, aby Sony miało zrealizować nową odsłonę serii "Niesamowity Spider-Man", ale kto wie - może wspomniane pomysły pojawią się w MCU (w końcu Vulture pojawił się w pierwszym "Spider-Manie" od Marvel Studios)? Na razie Andrew Garfielda w roli Niesamowitego Spider-Mana możecie zobaczyć w "Spider-Man: No Way Home". Kamil Kacperski Redaktor antyradia
8,0. 86 916 ocen gry aktorskiej. Bruce Willis nie należał do spokojnych dzieci. W młodości słynął z głupich dowcipów, którymi dręczył zarówno swoich kolegów, jak i nauczycieli. Anegdota głosi, że pewnego razu założył się o jednego dolara, że przebiegnie przez pół miasta nago, i wygrał. Kiedy dorósł, przeprowadził się
Anwil Włocławek nie spuszcza z tonu. W miniony weekend podopieczni Emira Mutapcicia pokonali na wyjeździe Siarkę Tarnobrzeg 92:69, odnosząc drugą z rzędu wysoką wygraną. Anwil Włocławek nie spuszcza z tonu. W miniony weekend podopieczni Emira Mutapcicia pokonali na wyjeździe Siarkę Tarnobrzeg 92:69, odnosząc drugą z rzędu wysoką było niespodzianki w Tarnobrzegu - największym rywalem włocławian okazały się kilometry, które musieli pokonać. Na boisku było znaczniej rozgromieniu w poprzedniej kolejce ekipy Zastalu Zielona Góra, tarnobrzeżanie padli kolejną ofiarą rozpędzonej włocławskiej początku wydarzenia na parkiecie zdominowali włocławianie, którzy już pod koniec pierwszej kwarty prowadzili jedenastoma punktami. Pierwsze akcje drugiej odsłony zapowiadały wyrównaną walkę, ale potem znów walka toczyła się do jednego kosza. Gdy w 20. minucie Dardan Berisha trafił z dystansu na 49:29, było już jasne, że Anwil jeszcze w pierwszej połowie przesądził o losach spotkania. Większe emocje towarzyszyły kontuzji Nikoli Jovanovicia, który w drugiej odsłonie musiał opuścić parkiet. Wiadomo, że to kluczowy gracz włocławskiej piątki i jego brak byłby bardzo odczuwalny. Na szczęście skrzydłowy po przerwie powrócił na trzeciej kwarcie prowadzenie Anwilu urosło do 26 „oczek”. To uśpiło włocławskich zawodników, którzy zaczęli grać zbyt nonszalancko i trwonić przewagę. W 28. minucie, po akcji Daniela Walla, gospodarze zmniejszyli straty do 18 punktów (47:63). Wszelkie wątpliwości rozwiała jednak ostatnia kwarta, głównie za sprawą Dardana Berishy. Obrońca Anwilu trzykrotnie w tej odsłonie trafił z dystansu, a włocławianie odnieśli kolejne efektowne meczu: Dardan Berisha - po słabym początku sezonu reprezentant Polski coraz więcej wnosi do włocławskiej drużyny. Najwyraźniej potrzebował czasu, żeby prezentować formę znaną z występów w barwach stołecznej Polonii Tarnobrzeg - Anwil Włocławek 69:92 (14:27, 17:22, 18:18, 20:25). Siarka: D. Wall 17 (3x3), S. Pringle 13 (1), L. Truscott 8, R. Rajewicz 6, S. Blaszczyński 4 oraz M. Deloach 21 (1), E. Taylor 0; Anwil: N. Jovanović 16 (3), A. Pluta 11 (1), P. Miller 9, Ł. Majewski 8, D. Thompson 5 (1) oraz D. Berisha 19 (5), S. Hajrić 10, S. Morrison 6, B. Diduszko 4, S. Modrić 4, C. Thomas 0. VXY11bK.